Z wielkim zaciekawieniem przyglądam się rozwojowi zapytań o cenę, które ogłasza Związek Międzygminny „Gospodarka Komunalna”. A wszystko z powodu zorganizowania i prowadzenia Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych na terenie gminy Trzebinia.

O tym, że PSZOK jest potrzebny, nie trzeba nikogo przekonywać. Tak jak o tym, że jego prowadzenie musi się opłacać, również. Trudno jest jednak przekonać, że cierpią na tym mieszkańcy gminy, którzy od lipca pozbawieni są takiego punktu w swoim miejscu zamieszkania.

Tymczasem na zapytanie ofertowe odpowiada jedna firma, która stawia cenę, której Związek nie może przeznaczyć na zlecenie zadania. A czas płynie…

Co tracimy jako mieszkańcy, gdy w Trzebini nie funkcjonuje PSZOK?

W w/w punkcie mieszkańcy mogą bezpłatnie oddać m.in. zużytą odzież, tekstylia, przeterminowane leki, chemikalia, zużyte baterie lub akumulatory, zużyty sprzęt elektryczny i elektroniczny, meble lub inne odpady wielkogabarytowe, odpady budowlane (z wyłączeniem azbestu!), inne odpady niebezpieczne, tj. termometry, tonery, ciśnieniomierze.

Od 1 lipca br. mieszkańcy ponoszący opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi będą mogli oddać w PSZOK dodatkowe rodzaje odpadów:

  • odpady budowlane i rozbiórkowe, pochodzące z drobnych remontów i napraw wykonywanych systemem gospodarczym – limit przypadający na jedno gospodarstwo domowe wynosi 1.000 kg/rok, a w przypadku odpadów materiałów izolacyjnych (np. styropian, wata mineralna, wata szklana) – 1 m3/rok,
  • odpady zielone z pielęgnacji ogrodów i terenów zieleni w okresie kwiecień – listopad – limit przypadający na jedno gospodarstwo domowe wynosi 20 worków/miesiąc,
  • choinki w miesiącach styczeń i luty.

Tymczasem w Trzebini dalej nie funkcjonuje PSZOK, a potwierdza to oficjalna informacja ze Związku.

PS: Związek rzuca walkę nieuczciwym klientom, niesegregującym śmieci!