Odkąd mieszkańcy Sierszy, a także pobliskich Ciężkowic (gm. Jaworzno) dowiedzieli się o planowanej budowie zakładu górniczego KWK Mariola 1 i KWK Mariola 2, nie ustają sprzeciwy i obawy ludzi zamieszkujących tereny wspomnianych dzielnic. Wszystko za sprawą inwestora Carbon Investement, który wystąpił do Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Katowicach o decyzję środowiskową. Mieszkańcy dość dokładnie wczytali się w dokumenty przedłożone przez chcącego budować kopalnię, dowiedzieli się o ewentualnych szkodach górniczych i powiedzieli „nie” wydobyciu węgla metodą, o której piszą inwestorzy.

O wydobycie węgla stara się australijska spółka Balamara, która reprezentowana przez Carbon Investement, podejmuje działania zmierzające do uzyskania decyzji na budowę kopalni i rozpoczęcie wydobycia węgla kamiennego. Gdy inwestor otrzyma decyzję pozytywną, w przypadku rozpoczęcia wydobycia do Jaworzna wpłyną wszystkie możliwe podatki, Trzebini zostaną rozjeżdżone drogi w Sierszy, które posłużą przedsiębiorcy, aby dojechać ciężkim sprzętem do budowy zakładu górniczego.

Mieszkańcy dość wnikliwie przeanalizowali dokumenty przedstawione przez inwestora. Doszukali się w nim wielu nieścisłości, braku konkretnych informacji o skutkach inwestycji. Składają indywidualne wnioski do RDOŚ, w których zarzucają inwestorowi zagrożenia, które niesie budowa kopalni i wydobycie. Wspominają o degradacji środowiska, sprzeniewierzeniu się naturze, m.in. ujęciu wody Lech, Dolinie Żabnika czy Kolawicy. Nie zgadzają się na tanią formę wydobycia, jaką jest metoda komorowo-filarowa. Są przeciwni, bo obawiają się szkód górniczych, tych najwyższej kategorii, o których dość zdawkowo wypowiada się inwestor.

Mieszkańcy Jaworzna i Trzebini zorganizowali wiele spotkań. W jednym z nich uczestniczyłem i podzielam obawy mieszkańców, którzy tak naprawdę zostali niedoinformowani. Dzięki przytomności rad osiedlowych otrzymali szybko dokumenty, z którymi mogli się zapoznać i do 1 kwietnia br. złożyć stosowne uwagi do Katowic. Z tej możliwości skorzystały również gminy Jaworzno i Trzebinia, które również zwróciły uwagę na niektóre braki w dokumentach inwestorskich. Cieszy, że w trudnych dla mieszkańców problemach, potrafią oni mówić jednym głosem i dosyć stanowczo bronić swoich argumentów. Smuci, że po raz kolejny mieszkańcy dowiedzieli się o planowanych działaniach kilka tygodni po rozpoczęciu działań i procedur dotyczących uzyskania decyzji przez inwestora.

[„Głos Chrzanowski”, marzec 2016, W. Hajduk – Radny Rady Miasta Trzebinia]